31 grudnia, 2012

say hello to the stranger

Tegorocznego Sylwestra spędzam w domu, sama. Może nie do końca sama. Spędzam tą wyjątkową noc z anginą. Niemalże przykuta do łóżka, z wielkim kartonem chusteczek higienicznych, gorącą herbatą, termometrem i moim najwierniejszym towarzyszem - królikiem. Niedobrze mi się robi na samą myśl o tym, że być może właśnie w tym momencie mija mnie najlepsza impreza mojego życia.
Od dobrych trzech godzin siedzę nad tym postem. Początkowy zamysł był taki, że będzie to fashion blog. Ale doszłam właśnie do wniosku, że nie jestem w stanie prowadzić bloga w tym stylu. Nie mam ani na tyle dużo samozaparcia, żeby regularnie dodawać posty, ani nie jestem na tyle rozeznana w temacie. Doszłam do wniosku, że po raz setny będzie to blog o mnie. Co prawda nie czuję się w stu procentach bezpieczna, ani anonimowa prowadząc internetowy pamiętnik, ale raz się żyje. Drogi Czytelniku, witaj więc na blogu O MNIE. Zapewne za jakieś trzy miesiące nie będzie już tu po mnie śladu, gdyż nie należę do osób robiących coś wytrwale, nigdy nie miałam bloga dłużej niż pół roku. Ale zawsze przychodzi w moim życiu taki moment że potrzebuję jakiejś odskoczni od rzeczywistości. Taki moment właśnie nadszedł. Siedzę samotnie w ciemnym mieszkaniu, z królikiem o dźwięcznym imieniu Ramona w nogach łóżka, jem śmieciowe żarcie, piję coca-colę i słucham muzyki - bynajmniej nie imprezowej.
Skoro już zostałam zmuszona do siedzenia w domu w Sylwestra, to może adekwatnie do dnia złożę Wam wszystkim moi drodzy Czytelnicy życzenia (tak, wiem że nikogo tu nie ma). Korzystając więc z okazji, że być może ktoś z Was (tak jak ja) świętuje teraz odejście jakże nieszczęsnego dla mnie roku 2012 w domu, przed komputerem, z całego serca życzę Wam wszystkim, żeby ten nowy, 2013 rok, który zjawi się u nas już za niecałe dwie godziny, był dla Was milion razy lepszy i łaskawszy od teraźniejszego. Aby wszystkie Wasze marzenia, nawet te najskrytsze nareszcie się spełniły, żebyście trzymali się swoich postanowień (aby wszystkie obietnice, które sobie dzisiaj złożycie nie skończyły się za dwa dni) oraz abyście zdeterminowani dążyli do osiągnięcia postawionych sobie celów.
Tymczasem chyba już się z Wami pożegnam. Mam straszną pustkę w głowie, nie wiem nawet co napisać, więc może już sobie pójdę. Wyloguję się z facebooka i udam, że imprezuję w doborowym gronie, podczas gdy będę wypłakiwać sobie oczy oglądając po raz setny Pamiętnik i narzekać na otaczający mnie świat na tumblrze, razem z innymi tak samo poszkodowanymi dzisiejszego dnia przez los.
Szampańskiego Sylwestra oraz szczęśliwego Nowego Roku życzę. Adios Amigos!






3 komentarze:

  1. Podoba mi się twój sposób pisania ;)
    zdrowiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. you understood anything? you're from Toronto and I wrote whole post in polish. I think your comment is a spam, but anyway thanks ;))

    OdpowiedzUsuń